wtorek, 22 maja 2012

rozdział... wiecie że nie pamiętam?!


-to jest czas, który jednoczy nas... Wielka siła naszych połączonych serc...-słuchałam tego przez dobre trzy minuty.
Drzwi do łazienki były lekko uchylone, a gdy głos Sebastiana ucichł, wstałam z łóżka, i otworzyłam je jeszcze bardziej.
Sebastian stał w samym ręczniku przed lustrem, i przeczesywał ręką mokre włosy.
Jego wygląd sprawił, że przez chwilę zapomniałam jak się oddycha.
Po kilku sekundach zorietowałam się, że patrzę na niego wzrokiem tak porządliwym, jakim jeszcze nigdy dotąd na nikogo nie patrzyłam.
Odwróciłam się na pięcie, i złapałam za klamkę, gdy Seba, złapał mnie od tyłu w pasie.
W jednej chwili odwrócił mnie przodem do siebie, i jednym sprawnym ruchem rozpiął moją sukienkę.
Po chwili, stałam w samej bieliźnie, i wystraszona przywierałam do ściany.
-SEBA, GDZIE MOJA SUKIENKA!?-uratował mnie krzyk Antosi.
Wykorzystałam chwilę nieuwagi ze strony chłopaka, i wybiegłam z łazienki.
*************
-Co się stało kochanie?-spytałam dziewczynkę.
-nie wiem gdzie moja sukienka... A gdzie twoja?-spytała patrząc na mój strój.
-zaraz się ubiorę i poszukamy razem, co?
Z łazienki wyszedł Sebastian i rzucił mnie moją sukienką, którą zostawiłam pod jego nogami dwie minuty temu.
-TATO!-krzyknęła Tosia, ale w tej samej chwili drzwi zatrzasnęły się za nim z hukiem.
Małej poleciały łezki.
Ubrałam z powrotem sukienkę, a Tośce taką samą, tylko fioletową, i dużo mniejszą, oczywiście.
Wyszłam z domu, na podwórzu stał mój chłopak.
-Przestań, jak ty się zachowujesz?!-próbowałam krzyczeć, ale przez zaciśnięte gardło wychodził tylko syk.
-normalnie, weź już przestań mnie za wszystko obwiniać, co?-łzy stanęły mu w oczach.
-przepraszam...-szepnął, tuląc mnie do siebie.
-z...-chciałam spytać "za co", ale się domyśliłam-nie, to ja przepraszam, nie powinnam się tak peszyć...
-to nie twoja wina, nie obwiniaj się,  Nadja...
Zaczęłam płakać  razem z nim, nie wiedziałam w tej chwili co mam zrobić.
Zastanawiałam się o tych paru sekundach niepewności w łazience, przypomniałam sobie co wtedy myślałam:
"zrobić to, czy nie...?"
################
sorrrrrrrry!
Próbowałam coś przedłużyć, ale się nie dało....
I wiecie co?
MAM WAS W DUPIE.
Wszystkich tych, co dodają zjebane komenty.
Ten rozdział dedykowany Ani...
ANN, JESTEŚ boska.
Tak, ty! TY DZIĘKI KTÓREJ MAM PO Co odwiedzać stare kąty.
Niedługo przyjadę!
I ty, właśnie dodajesz mi weny!
DZIĘKUJĘ.
KICIA<3.
Ps. Wiersz od mojej kol:
"Jesteś moim bogiem,
bez cb żyć nie mogę,
tylko tyś jest ważny,
tylko mógłbyś być bardziej poważny..."
Heh, bay!

2 komentarze:

  1. oh kuzyneczko kochana to bło super tak jak wszystkie twoje posty i wgl.;)
    pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz megaa bloga i piszesz super opowiadania :) pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń