środa, 7 listopada 2012

ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIĄTY

Szok.
Po prostu szok.
Spojrzałam jeszcze raz na wyniki badań, i prychnęłam.
-to niemożliwe...-szepnęłam.
-ależ możliwe-powiedziała położna-są przy tobie twoi opiekunowie?
-nie... To znaczy... Jest Paweł.-ciągle zszokowana, wstałam z kozetki i wyjrzałam przez drzwi.
-Mito... Chodź na chwilę...-zawahałam się-powiedz że jesteś moim opiekunem, niech rodzice się nie dowiedzą, proszę...-szepnęłam błagalnie, gdy podszedł do drzwi.
On tylko kiwnął głową, i wszedł do środka.
-jest w ciąży-powiedział odrazu gdy podszedł do biurka, a kobieta to potwierdziła.
Z oczu pociekły mi łzy.
Jak mogłam do tego doprowadzić?
Przecież brałam tabletki... Jak to się mogło stać?
Po chwili rozryczałam się na maxa.
Nie słuchałam tego co mówili o mnie dorośli.
Myślałam tylko o tym, że zmarnowałam sobie życie.
Ale... W końcu z Tosią sobie poradziliśmy, to... Ale ja jestem w ciąży! To nie może być prawda...
-NADJA, IDZIEMY!-dopiero teraz zorientowałam się że nade mną, nie wiadomo od jak dawna, stoi Paweł.
-przepraszam... -szepnęłam
-nie mnie będziesz przepraszać-powiedział i wyszedł z sali, a ja szłam za nim jak na skazanie.
*************
milczałam.
Nie potrafiłam tego wyjaśnić.
Facetka przepisała mi jakieś tabletki na ból, które miały pomóc, i nie zaszkodzić DZIECKU.
Boże... DZIECKU...
Wzdrygłam się na samą myśl.
-zimno Ci?-spytał Sebastian.
-trochę...
Chłopak ściągnął z siebie swoją czarną kurtkę, i zawiesił mi ją na ramionach.
Ale gdy mnie dotknął, przebiegł mnie jeszcze gorszy dreszcz.
Świadomość, że nosiłam w sobie JEGO dziecko, przewyższała mnie.
Ten Bosski Sebastian Rutkowski, za którym szalało 70% nastolatek w Polsce, jest ojcem mojego nie narodzonego dziecka.
Bałam się, że jak mu powiem, odrazu pomyśli o aborcji.
A ja jestem mega przeciwniczką aborcji.
Dobra, może bez przesady.
Ale dla mnie to też dziecko.
Wyciągnęłam notatki położnej, i jeszcze raz na nie spojrzałam.
20 tydzień.
Z aborcji nici.
-Paweł... Ale nie powiesz nic moim rodzicom?-spytałam.
-zobaczymy. Jak będziesz się zachowywać, to się postaram, aby nikt się nie dowiedział.
-ale o co chodzi?-mój ukochany nie był zbyt zadowolony z tego, że coś przed nim ukrywam.
-później Ci powiem...-stwierdziłam, że przy tej rozmowie nie może być nikogo.
-eyy, ale my też chcemy wiedzieć-oburzyła się Dominika.
-powiem, wam, Jezu... Ale w domu...-byłam już za słaba na kłótnie.
Ledwo co weszłam do samochodu, i wtuliłam w tors Sebastiana, który przytulił mnie do siebie, najbardziej jak mógł.
-kocham cię, wiesz?-szepnął mi do ucha, tak, że nikt inny tego nie słyszał.
-yhm...-potwierdziłam, a oczy same zamknęły mi się, pod wpływem ciepła, i czułości, jakie wytwarzał mój ukochany.
################
rozdział napisany na szybko.
Dziękuję wszystkim, którzy dodali komentarz, i proszę, aby tak było pod każdym rozdziałem.
Abyście pisali co wam się podoba, ewentualnie co mam zmienić.
I oczekuję, na wasze propozycje, co ma się dziać dalej, bo naprawdę, pomysłów coraz mniej!
Dziękuję wam wszystkim, za to że jesteście.
Wasza zawsze i na zawsze-
Kicia;P
ps.kocham cię Malinka;* I KISS YOU

10 komentarzy:

  1. Ojć... Twój blog jest super czytam go od początku! Powodzenia w pisaniu... <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakby był troszkę dłuższy rozdział, to było by ciekawiej. No ale ogólnie bardzo fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest super!!!!!!! Pisz kolejny rozdział i systematycznej to dodawaj!! :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Blog to istne cudo, pisz jak najwięcej :D Czekam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie ;) co prawda troszkę błędów, ale kto na to patrzy? chcę abyś to dokończyła, to jest super :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Blog jest świetny, poleciła mi go koleżanka. Możesz napisać np. o tym kiedy Sebastian dowiedział się o ciąży czy coś.
    Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny jak wy mozecie pisac o nim takie rzeczy przecierz to chore , taaa i niby takie wierne fanki.Piszecie ze nie chcecie zranic jego uczuc a robicie to...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej , a wy macie pewność , że on to czytał ?

    OdpowiedzUsuń