poniedziałek, 23 lipca 2012
ROZDZIAŁ DWÓDZIESTY
-co robisz kotek...?-spytał Sebastian, stając za mną, gdy ja siedząc na sofie gryzmoliłam, jak to często robiłam, zanim rozpoczęły się wakacje.
-jeszcze niecały rok temu, marzyłam żeby cię poznać, a dzisiaj...-odwróciłam się i pocałowałam go prosto w usta.
-dzisiaj moja dziewczyna odwróciła świat do góry nogami...-tym razem to on mnie pocałował.
-wiesz, że nawet schudłam?-spytałam
-i nawet wiem przez co...-szepnął mi do ucha.
-taa... Przez to nie da się schudnąć... Chyba.
-co ty dziewczyno masz do seksu, to też sport, tylko milszy i łatwiejszy... Zobacz jakie mam bicepsy-chłopak podciągnął do góry rękaw, pod którym, niestety, nie było bicepsa.
-chyba na tyłku-walnęłam go żartobliwie w ramię, a On rzucił się na mnie.
-a chcesz się przekonać?
-nie, dziękuję-odpowiedziałam zrzucając go z siebie.
-jezu, co Ci jest?-Chłopak nie był z tego zadowolony.
-to nie mi coś jest, tylko tobie. Tobie chodzi tylko o jedno, nie?
-i co ci do tego, jestem facetem, mam do tego prawo-bronił się
-ale nie aż tyle, Sebastian! Zastanów się!
-a ty to co? Zawsze byłaś taka chętna, a teraz? Nagle Ci się odmieniło?!
-tak! Po prostu mi się nie chce, i tyle!-krzyknęłam wkładając do ust truskawkę.
-To tobie coś jest, Nadja, ogar... I jesteś gruba!-to ostatnie dodał z żartem.
-wiem że jestem gruba, nie musisz mi tego mówić-rzuciłam w niego truskawką.
On zareagował gwałtownie i wziął na ręce.
-co ty robisz, maniaku jeden!-wrzasnęłam gdy chłopak wszedł ze mną do łazienki, i postawił mnie w brodziku.
-co ty...-nie zdążyłam dokończyć, gdy Seba odkręcił zimną wodę.
-mógłbyś chociaż odkręcić ciepłą, a nie!
-przy tobie i tak się ugotuję...-szepnął ściągając ze mnie mokrą koszulkę.
Nie byłam temu przeciwna, bo i tak bym musiała to zrobić, a tak, on mnie wyręczy.
Gdy rozebrał mnie do bielizny, a jego czujność przygasła, odepchnęłam go, i wybiegłam z łazienki.
A ten debil za mną.
Dogonił mnie dopiero w przedpokoju, koło drzwi wejściowych.
Nie miałam żadnej drogi ucieczki.
Znów wylądowałam w jego ramionach.
Oplotłam obydwie nogi wokół jego bioder, tak, że teraz on utrzymywał cały ciężar mojego ciała.
Chłopak oparł mnie o ścianę, i znów zaczął namiętnie całować.
Gdy zaczął mi się dobierać do stanika, zamek w drzwiach strzelił, a do mieszkania weszła mama Sebastiana.
Ups...
A my w takiej nagannej pozycji;)))
************
no, nareszcie napisałam!
I teraz znowu bd pisać na poczekaniu, a nie mam weny więc...
Czytajcie, kocham was koziołki***
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjak czytałam to nie pisałaś a jak przestałam czytać to ty jak na złość musiałaś pisać
fajowo kochaniutka pisz i pisz a Tośka umarła?
NIE KUR*A!
Usuńboże dziewczyno rozumiem ze jestes jego fanką czy coś też go lubie le bez przesady ok Oo
OdpowiedzUsuń